Nasza rekomendacja: (5,4 / 6)
Po kilka testach produktów roślinnych firmy Olewnik nie oczekiwaliśmy niczego rewelacyjnego po „Kabanosach roślinnych na przekąskę”. Aż bardzo nie oczekiwaliśmy, że produkt przeleżał w lodówce ponad tydzień. W końcu zapadła decyzja – testujemy, mimo że jesteśmy strasiecznie zawaleni naszymi zawodowymi obowiązkami. Pierwsze wrażenie: skąd znamy ten zapach? Ponieważ nie byliśmy w stanie od razu go określić przystąpiliśmy do sesji zdjęciowej i prób opisu konsystencji i smaku. I jaki efekt? Bardzo pozytywny! Konsystencja jest inna niż w przypadku pozostałych kabanosów, które testowaliśmy. Pod przyjemnie, ale nie tak bardzo jak w przypadku kabanosów Tarczyńskiego, strzelająca „skórką” z alginianu sodu, produkt jest mocno rozdrobniony przez co bardzo szybko rozpuszcza się w ustach. Dal nas to spora zaleta, bo w przeciwieństwie do innych, nie ma tendencji do zabijania się w przestrzeni międzyzębowej. Jak jest to ważne, szczególnie w podróży autobusem lub pociągnie mówić nie trzeba. Smak jest równy i niełatwo jest go opisać. Mnie (Arek) jest budowa przywodzi na myśl irlandzką whiskey Connemara. Na początku jest smak, potem go nie ma, po czym następuje długi finisz. Do tego stopnia długi, że po zjedzeniu kabanosa nie tylko smak utrzymuje się w ustach, ale wręcz od 30-40 sekund się nasila, a potem powoli zanika. Nawet sprawdziliśmy dokładnie na stoperze. Po 1,5 minuty wciąż smak kabanosa był w ustach wyczuwalny. Po dwóch minutach był to już w zasadzie sam pieprz, którego smak zniknął zupełnie dopiero po ponad trzech minutach. Ciekawe czy takie było zamierzenie producenta, czy tak po prostu wyszło. W smaku przypomina chwilami pasztetową, którą pamiętam z czasów PRL. No właśnie! To jest ten zapach – pasztetowa! Tego nam brakowało. Oczywiście nie jest to stuprocentowa pasztetowa, bo da się wyczuć nuty ziaren słonecznika i grochu, ale podobieństwo jest bardzo duże. Gdyby więc producent zrobił kabanosy nieco grubsze, zmienił ich kolor (jeśli to możliwe), nieco dopracował smak i nazwałaby je „Pasztowa roślinna”, byłby hit! Oczywiście nie wątpimy, że znajdą się osoby, których ten zapach i smak mogą nie odpowiadać. Nie możemy pominąć faktu sporej zawartości soli: 2,4 g w 100 g. Najpierw producent robi dobre kabanosy, a potem na opakowaniu podaje, że jedna porcja to 17 g. Śmiech na sali. Paczka waży 85 g i nie ma problemu, żeby poradzić sobie z nią za jednym razem. Warto też zauważyć, że producenta nieco przeprojektował grafiki swoich produktów roślinnych. Zdecydowanie krok w dobrą stronę. Wygląd opakowania zdecydowanie bardziej zachęca do zakupu. Czego nie można powiedzieć o opakowaniach innych produktów. Pisaliśmy o tym w teście Kiełbasek roślinnych z buraczkami.
Podsumowanie
Od dnia, w którym kupiliśmy pierwsze Kabanosy Roślinne Tarczyńskiego pozostajemy im wierni. W naszej lodówce leżą zawsze dwie lub trzy paczki. Jeżeli lecimy za granice zabieramy dwie paczki do samolotu. Mimo, że producent zmienił ich skład, o czym pisaliśmy w aktualizacji testu kabanosów oryginalnych, pozostajemy im wierni. Ale to się raczej zmieni. Teraz będziemy zabierali ze sobą kabanosy roślinne Olewnika. Odpowiadają nad po wieloma względami. Najważniejszym jest znakomita konsystencja, która sprawdzi się w podróży. Kabanosy mają jednak także swoją wadę: nie są tak dostępne jak Tarczyńskiego. Może się to zmieni, trzymamy kciuki i polecamy! Warto spróbować.
Agnieszka i Arek wegański blog vegetest.pl
Ocena organoleptyczna
Przedmiot oceny | Opis |
Opakowanie | Zadrukowane opakowanie foliowe. Etykieta z kolorową i przyjemną dla oka grafiką. Czytelna, zawiera wiele niezbędnych informacji i łatwo rozpoznawalna dla marki. |
Wygląd ogólny | Kolor ciemna terakota do brunatnego z widocznymi kawałkami składników. Delikatnie połyskujące, budzące wyraźne skojarzenia z tradycyjnymi kabanosami. Widoczne kawałki składników na zewnątrz i po przekrojeniu. |
Konsystencja i tekstura | Zwarta. Twarda, uginająca się pod naciskiem palca. Kabanosy jednolite, wewnątrz dobrze zespojone kawałki składników, łatwo łamiące się. Miękkie i dosyć soczyste. |
Zapach | Wyrazisty. Niezmiernie zbliżony do zapachu tradycyjnej pasztetowej we flaku. Wyczuwalne ziarna słonecznika, białko grochu i koncentrat pomidorowy (brak w składzie) oraz pieprz. |
Smak | Bardzo zbliżony do zapachu tradycyjnej pasztetowej we flaku. Lekko kwaśny i pod koniec pieprzny. Można wyczuć ziarna słonecznika i przyprawy, które są bardzo dobrze zrównoważone. Sam niezwykle długu utrzymujący się. |
Alternatywa dla produktów niewegańskich | Dla tradycyjnych kabanosów raczej słaba. |
Informacje dodatkowe
Obecność konserwantów | Brak |
Zawartość substancji zagęszczających | |
Obecność substancji, które mogą wywoływać reakcje alergiczne u osób uczulonych. | Soja, gorczyca |
Informacje (zastrzeżenia) producenta | Z dodatkiem nasion: słonecznika, siemienia lnianego, dyni. Żródło białka. Bez glutenu, bez dodatku soi, wysoka zawartość błonnika pokarmowego. Może zawierać gorczycę, jaja, mleko. |
Przechowywanie | W temperaturze od + 2 °C do + 24°C Po otwarciu przechowywać w lodówce i spożyć w ciągu 72 godzin. |
Odpowiedni w diecie bezglutenowej | Nie |
Przedział cenowy – Bardzo drogi
4,49 zł za opakowanie – 53,82 kg
Producent: Olewnik
Dostępny w: Leclerc Kod: 5906245782990
Olewnik. Kabanosy roślinne na przekąskę. Ekstra
0.00Skład
- Teksturat grochowy 31%
- Słonecznik łuskany 31%
- Olej rzepakowy
- Błonnik pszenny bezglutenowy skrobia pszenna bezglutenowa
- Błonnik grochowy, skrobia kukurydziana
- Stabilizator (metyloceluloza), aromaty (w tym ekstrakty drożdżowe, aromat dymu wędzarniczego), glukoza, sól, przyprawy
- Przeciwutleniacz (askorbinian sodu)
- Warzywa suszone (cebula, marchew, por), siemię lniane 0,7%, pestki dyni 0,3 %
- Ekstrakty przypraw (w tym ekstrakt papryki)
- Cukier, burak czerwony, zioła
Wartości odżywcze
- Wartość energetyczna: 438 kcal
- Tłuszcz: 33,0 g, w tym kwasy tł. nasycone: 2,9 g
- Węglowodany: 14,0 g, w tym cukry: 3,4 g
- Błonnik: 11,0 g
- Białko: 16,0 g
- Só: 2,4 g
2 komentarze
Rozpuszcza się cykier w herbacie albo sól w wodzie. Kabanosy w ustach najwyżej się rozpływają/rozpadają. Dla mnie zdecydowanie za słone. Kupiłem niestety na długą podróż pociągiem i gdyby nie to, że pociąg był czeski i sprzedawali tam doskonałe piwo wysechłbym i zmarszczył się jak kabanos.
Kupiłem 3 kiełbaski śląskie w Kaufland Bytom dn. 13.03.2023. Ugotowałem. Zjadłem pół kiełbaski. Zaraz wzięło mój żołądek na wymioty. Niestety nie udało mi się zwymiotować, pomimo, że wkładałem palce do ust. Straszne uczucie. Czułem, jakbym jadł PLASTELINĘ.