Nie. trudno zauważyć, że po pandemiczne zainteresowanie odżywianiem roślinnym szybko wygasło i konsumenci wrócili do starych zwyczajów żywieniowych rodem z prehistorycznej epoki pierwszych ludzi. Ufam, że chociaż może to zabrzmiało jak drwina nie zostanie tak odebrane przez zwolenników diety opartej na produktach pochodzenia zwierzęcego. Wszak sami używają argumentów, że jedzą mięso, ponieważ żywili się nim pierwsi ludzie.

Odwrót do odżywiania opartego na produktach pochodzenia zwierzęcego skutkuje tym, że znikają z rynku (lub stają się bardzo trudno dostępne) produkty, które były swego czasu bardzo popularne, jak choćby wegańskie lody, które nie są sorbetami. Co prawda są firmy, taki jak GoodLood, które posiadają na stałe w swojej ofercie doskonałe lody roślinne, ale liczba lodziarni jest niewielka. Wciąż sklepy są głównym i najbardziej dostępnym źródłem tego typu produktów. Ale w sklepach tego rodzaju lody pojawiają się niezmiernie rzadko. Dlatego z dużym zainteresowanie sięgnąłem po Solero firmy Unilever na bazie sorbetu z jagód i kokosa.

Jest to połącznie sorbetu i lodami kokosowy (oficjalna nazwa produktu na rewersie opakowania) i tak w rzeczywistości smakuje. Jedząc lody przechodzimy z typowego sorbetu (nota bene dość rzadko spotykany smak) do części kokosowej. I jest to przejście oryginalne oraz wciągajcie. Całkowite doznania organoleptyczne są zdecydowanie przyjemne. Tym bardziej, że im więcej spożywamy loda kokosowego, tym bardziej staje się on kokosowy. Nie tylko w smaku, ale także w konsystencji, ponieważ w jego składzie wyraźnie wyczuwamy wiórki kokosowe.

Całość bardzo ciekawa i warta spróbowania.

Zdjęcie robiłem dzięki uprzejmości sprzedawcy na straganie przy sklepie Kaufland. W tym czasie pewne kobieta zaproponowała, że sprawdzi czy jest to produkt zdrowy i polecany. Zeskanował kod kreskowy, który przekierował ją na jakąś stronę, ponieważ ukazała się informacja, że nie jest to zdrowy produkt. No cóż, nikt nigdy nie twierdził, że lody się zdrowe 😉 Niemniej jednak w tym przypadku twórcy strony nieco się zapędzili wkładając do jednego worka testowany produkt z innymi tanimi lodami na bazie proszku mlecznego. Nie widzę bowiem w jego składzie nic, co mogłoby go kwalifikować jako produkt niezdrowy. A może owym wskaźnikiem szkodliwości jest cukier, którego porcja lodów dostarcza 15 g? Jeśli weźmiemy pod uwagę, że tzw. klasyczne lody zawierają w swoim składzie głównie cukier i mleko, to niemal 25% obecność w skaldzie soku i przecieru z jagód jest czymś godnym pochwały i ukłonem w stronę bardzo dbających o swoje zdrowie konsumentów? 😉