Nasza rekomendacja: (3,8 / 6)
Pad thai z tofu z Lidla to produkt, który może budzić mieszane odczucia. Ja fanem street foodu nie jestem, chociaż będąc w Tajlandii i w Indiach często korzystałem z tego typu atrakcji podniebienia. Agnieszka przeciwnie – parafrazuję znane powiedzenie, z niejednego woka pad thaje jadła. Ja jej oczywiście nie wyliczam, ale potrafi zjeść nawet kilka porcji w tygodniu. A, że w stolicy wybór restauracji azjatyckich mały nie jest, więc możemy uznać ją za ekspertkę w street foodzie, a w szczególności w pad thajach.
Dlaczego zatem jest to produkt, który może budzić mieszane odczucia? Otóż dlatego, że za wiele mu zarzucić nie można, ale jednak fani typowego pad thai mogą być zawiedzeni. Głównie dlatego, że jego smak jest mało wyrazisty, jakby nie doprawiony. A uściślając, mało wyrazisty dla osób, które lubią tego typu dania między innymi za to, że właśnie są wyraziste. Szczególnie, że zabrakło nam w daniu charakterystycznego smaku umami. Jest także nieco za mało słone. Przyznam, że nawet dla mnie pad thai z tofu był nieco za mało wyrazisty. Próbowałem go doprawiać na różne sosy (sos sojowy, kozieradka, lubczyk sól), ale efektem tych prób była głównie niekorzystna zmiana smaku, która sprawiała, że pad thai przestawał być pad thai. No, może jedynie dodatek soli wprowadzał najmniejsze smakowe spustoszenia.
Smaki dominujące to słodki i kwaśny (typowy dla pasty z tamaryndowca) z wyczuwalnym tofu i dobrze uprażonymi orzeszkami arachidowymi, które przyjemnie chrupały podczas jedzenia. Przez dłuższy czas mieliśmy wątpliwości czy wymienione w składzie kiełki fasoli mung faktycznie znajdują się w testowanym przez nas daniu. W końcu udało się ją znaleźć, ale przypominała raczej grubszą nitkę niż kiełki. Poza tym wszystkie składniki są dobrze widoczne. Zapach, naszym zdaniem, również jest mało konkretny, a przez to nie zachęcający do spożycia.
To co nas bardzo pozytywnie zaskoczyło, to łatwość przyrządzania. Po otwarciu opakowania zobaczyliśmy sklejone składniki, co źle rokowało. Byliśmy bowiem przekonani (często zdarza się to w przypadku tego typu produktów zamawianych na wynos), że składniki nie oddzielą się od siebie i otrzymamy zbitą masę. Jednak po wyłożeniu na patelnię i wymieszaniu wszystkie składniki bardzo ładnie się oddzieliły a następnie równo rozmieszały i rozłożyły. Nie wiem jak producent to zrobił, ale bez wątpienia należą mu się na to słowa uznania 🥁👍
Ważna uwaga, którą chcemy się z Wami podzielić. Otóż danie po wyłożeniu na patelnią wydaje się być zbyt suche i może nas, w pierwszym odruchu, korcić, żeby dolać wody. Spróbowaliśmy testując drugie opakowanie i efekt był marny. Wszystko zaczęło się sklejać, a smak, który i tak nie był taki jakiego się spodziewaliśmy osłabł dodatkowo.
Podsumowanie
Na pewno na plus należy zaliczyć:
- Łatwość przyrządzenia pad thai z tofu.
- Właściwą konsystencję składników (z wyjątkiem kiełków).
- Wygląd ogólny dania.
- Świetną cenę.
Na minus:
- Zbyt mało konkretny smak, z którego nie udało nam się niczym wzmocnić.
- Zbyt mało konkretny zapach.
- Obecność substancji konserwującej.
Mimo, że plusów jest znacznie więcej niż minusów, ale należy także uwzględnić ich wagę. Jakby nie patrzyć raczej kupujemy produkty typu street food głównie ze względu na ich smakowitość, a nie ich wygląd lub łatwość przyrządzenia.
Ciekawi nas Wasza opinia na temat dostępnego w Lidlu pad thai z tofu.
Opis: Arek
Test: Agnieszka i Arek
blog wegański blog vegetest.pl
Ocena organoleptyczna
Tabela
Przedmiot oceny | Opis |
Opakowanie/etykieta | Przyjemne dla oka. Kolorowe. Czytelne napisy. Przyciągające wzrok, widoczne na półce i zachęcające do kupna. Opakowanie w formie platikowego pudełka, w którym znajduje się danie. Pudełko umiejscowione w papierowej nakładkę pełniącej funkcje etykiety. W opakowaniu jedna porcja 330 g. |
Wygląd ogólny | Kolor typowy dla tego typu wyrobów. Widoczne całe, duże kawałki składników: makaron ryżowy, słupki marchewki, tofu, sos. |
Konsystencja i tekstura | Właściwa dla tego typu wyrobów. Składniki odseparowane, niesklejone, o właściwej konsystencji. Kiełki fasoli mung pozbawione sprężystości i miękkie. |
Zapach | Zapach z wyczuwalną kwaśną dominantą. Wyczuwalny głównie tamaryndowiec. |
Smak | Mało wyrazisty jak na typowy smaku pad thai. Słodko – kwaśny. |
Alternatywa dla produktów niewegańskich | Nie dotyczy |
Informacje dodatkowe
Obecność konserwantów | Benzoesan sodu – E211 |
Zawartość substancji zagęszczających | Guma ksantanowa |
Obecność substancji, które mogą wywoływać reakcje alergiczne u osób uczulonych. | Mąka pszenna, soja, orzeszki arachidowe. |
Informacje (zastrzeżenia) producenta | Vegan. Może zawierać seler, sezam, jaja, mleko (łącznie z laktozą), orzechy, mięczaki, skorupiaki, ryby i ich produkty. |
Przechowywanie | Przechowywać w temperaturze od +1°C do +8°C. |
Odpowiedni w diecie bezglutenowej | Nie |
Przedział cenowy – Tani 7,99 zł za opakowanie – 24,21 zł za kg
Producent: Food Maskers
Dostępny: Lidl
Kod: 5903068955983
Bistro Thai. Pad Thai z tofu
7,99 zł - 330 gSkład
- Makaron ryżowy 56% (woda, ryż, olej rzepakowy, sól jodowana (sól, jodan potasu))
- Sos sojowy 18% (woda, cukier trzcinowy brązowy, sos sojowy ciemny 22% (woda, ziarna soi, pszenica, sól, barwnik karmel, mąka pszenna, substancja zagęszczająca: guma ksantanowa)
- Koncentrat z tamaryndowca (tamaryndowiec 80%, woda, substancja konserwująca: benzoesan sodu), skrobia modyfikowana, chili 0,1%, imbir 0,2%), tofu 11% lwoda, nasiona soi)
- Kiełki fasoli Mung z zalewy 6%(kiełki fasoli Mung, woda, cukier, sól, przeciwutleniacz: kwas askorbinowy, regulator kwasowości: kwas cytrynowy)
- Marchewka 6%
- Orzeszki arachidowe prażone 3%
Wartości odżywcze
- Wartość energetyczna: 170 kcal
- Tłuszcz: 4,3 g, w tym kwasy tł. nasycone:0,5 g
- Węglowodany: 28 g, w tym cukry: 4,9 g
- Białko: 4,4 g
- Sól: 1,1 g
3 komentarze
Za mało umami brzmi, jakby poskąpili sosu (bez)rybnego. Może to by troche pomogło..?
po dodaniu lyzki sosu rybnego to jak za taka cene jest to genialne danie
obrzydliwe, nikomu nie polecam. gdyby sie dalo wrzucic foto to kazdy by zobaczyl i sam ocenil – masakra!